Mieszkaniec Brześcia skazany za to, że chciał ochotniczo zgłosić się do wojska w Ukrainie
W białoruskiej telewizji państwowej pokazano reportaż z kolonii karnej o pierwszym Białorusinie, którego skazano za chęć wzięcia udziału w walce z agresją rosyjską po stronie Ukrainy. Do tej pory pod podobnymi zarzutami skazano już ośmiu Białorusinów. Wszyscy zostali uznani za więźniów politycznych.
Propagandyści telewizji państwowej ONT udali się do kolonii karnej „Wilcze Nory”, aby nagrać reportaż o zatrzymanych Białorusinach, którzy chcieli dołączyć do ochotników w Ukrainie. Siarhiej Wojuciuk, 37-letni pracownik branży IT z Brześcia, jest jednym z nich.
Według informacji Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna” Siarhiej został zatrzymany we wsi w pobliżu granicy białorusko-ukraińskiej. Tam próbował znaleźć przewodnika, który przeprowadziłby go nielegalnie przez granicę, lecz nie udało mu się. Wtedy Siarhiej udał się na przejście graniczne „Makrany”. Miał ze sobą tylko prawo jazdy, papierosy, telefon i piwo. Białoruscy funkcjonariusze straży granicznej zawrócili go i zażądali, aby wrócił do domu. Wówczas Siarhiej przez pola i rowy dotarł do jakiejś wsi i wszedł do jednego z domów, ale starszy właściciel tego domu zadzwonił na milicję w sprawie niespodziewanego „gościa”. W ten sposób Siarhiej został zatrzymany.
Początkowo został skazany na 10 dni aresztu za „zakłócanie porządku publicznego” oraz „dystrybucję materiałów ekstremistycznych”, następnie mężczyznę umieszczono w areszcie pod zarzutem „podejrzenia o najemnictwo”. Później ów zarzut zmieniono na „próbę udziału w konflikcie zbrojnym na terytorium innego państwa”. Siarhiej został skazany na 2,5 lata więzienia. Podobnie jak inni więźniowie polityczni, jest oznaczony żółtą plakietką „ekstremisty”. Oznacza to, że więzień polityczny jest notowany jako skłonny do działalności ekstremistycznej i innych działań destrukcyjnych, co pociąga za sobą wprowadzenie dla niego pewnych rygorów. Ma wyjść na wolność 11 kwietnia 2025 roku.